poniedziałek, 1 września 2014

INCONGROUS 4


... To Zayn?!?
Co On tu robi? Nie może mnie zobaczyć! Wbiłam w Niego wzrok i zatrzymałam się przed samym wyjściem na scenę. od razu przypomniałam sobie wszystko... To co się stało po drodze i to, że mi pomógł... ale to nie było takie proste do wyjaśnienia... Po prostu coś strasznego... Nie mogę teraz tam wyjść. Tylko, że to już chyba za późno. Właśnie Nas zapowiadają. Fuck!

-Drake.-poprosiłam mojego przyjaciela.
-Jade, co jest? Wychodzimy!-pociągnął mnie za rękę.
-Nie mogę...-spuściłam głowę próbując powstrzymać łzy.
-Jak to "nie mogę"? Jesteśmy tu dzięki Tobie i dzięki Tobie to wygramy. Jasne?
-Ale ja... Ja nie dam rady!-od razu cała ekipa wlepiła we mnie swoje spojrzenia. Każdy kto mnie zna wie, że ja się nie poddaję... Tylko teraz to całkiem inna sytuacja.
Nie wyjdę tam, bo gdy spojrzę na Zayn'a od razu przypomnę sobie wczorajszy wieczór i będę się bała, że coś się znowu stanie. Po takim przeżyciu trudno jest wrócić do normalności...Niestety.

-Jade!-Suzan wyrwała mnie z zamyślenia.
-Nie mogę...-wtuliłam się w Jej ciało i wyszeptałam swoją historię... Zamurowało ją... i w sumie się nie dziwię. dziewczyna stała jak wryta, ale po chwili wszystko "wróciło do normy"... Potrzebowałam tego. Musiałam się wygadać, teraz jest mi troszkę lepiej. Teraz już muszę się uspokoić i wyjść z Przyjaciółmi na środek. Ktoś musi wygrać.

-Witamy wszystkich! Przepraszamy za spóźnienie, drobne problemy techniczne... -Drake mówił do ludzi na sali, a my po kolei zajmowaliśmy swoje miejsca.
Zamknęłam oczy i zaczęłam śpiewać. Wszystko szło bardzo dobrze, aż do momentu, gdy spojrzałam na widownie. Zatkało mnie... Nie mogłam wydobyć z siebie żadnego dźwięku. To było okropne. Uciekłam. Zbiegłam ze sceny i wybiegłam głównymi drzwiami mijając tłum słuchaczy. Znalazłam się przed budynkiem. Za sobą słyszałam tylko, że jakiś facet mnie woła, ale nie był to żaden z moich przyjaciół, którzy teraz pewnie chcą mnie zabić za zniszczenie naszej życiowej szansy...

-Jade!-Zayn wołał biegnąc w moją stronę.-Co się stało?-zapytał zatrzymując się przede mną. Przytulił mnie do siebie i nie chciał puścić. Próbowałam wyrwać się z Jego objęć, ale byłam za słaba, a w gruncie rzeczy wcale tego nie chciałam. Biło od Niego takie... Ciepło. W końcu uległam i wtuliłam się w Jego tors. Czułam się bezpiecznie, ale nie pewnie. Trzęsłam się z zimna... Londyńska pogoda to nie marzenie... Zayn nałożył mi na plecy swoją skórzaną kurtkę i ponownie mnie objął.
-Ci sie dzieje? Martwiłem się o Ciebie, bałem się, że coś Ci sie stało...-mówił opiekuńczym głosem patrząc mi w oczy. Zaczęło padać, gdy kończył zdanie.
-Boję się...-odparłam krótko. Jakby nie było to nieznajomy facet, nie wiem, czy mogę Mu zaufać... -Możesz odwieźć mnie do domu?-zapytałam po czym, zastanowiłam się nad swoją wypowiedzią... Zawieźć do domu?!?! Zwariowałam?!? Przecież nie mogę powiedzieć Mu gdzie mieszkam... Przynajmniej na razie.
-Jasne, że mogę.-lekko się uśmiechnął i złapał mnie za rękę.
Wtedy coś się we mnie ruszyło. Jego dotyk i ten uśmiech... To było coś dziwnego, ale bardzo przyjemnego... Ta szczerość w jego oczach, miałam wrażenie, że znam go od zawsze... Ja chyba się w Nim zakochałam...


Hej myszki! Wreszcie jestem! Na miłe rozpoczęcie szkoły mamy next Incongrous. Mam nadzieję, że się spodoba i będzie pod nim wiele komentarzy. Liczę na Was. :*

1 komentarz:

  1. Super, mega, genialny ;** jak zawsze ♥ Czekam na następny :* Weny życzę ♥

    OdpowiedzUsuń