czwartek, 28 sierpnia 2014

INCONGROUS 3


... Może to odpowiedni moment, żeby stąd uciec?
Nie zastanawiałam się dłużej niż minutę i ruszyłam w stronę hall'u. Zayn'a nigdzie nie było, więc wszystko się udało. Opuściłam Jego dom i zatrzymałam się ma chwilę... Jak ja mam się dostać do domu? boję się jak cholera...
Jade! Ogar! Ruszyłam przerażona chodnikiem w stronę głównej ulicy. Gdy znalazłam się na dobrze znanej mi alejce mogłam już prawie bez przeszkód dostać się na swoje osiedle.

*Rano*

Wygramoliłam się z łóżka po nieprzespanej nocy i skierowałam się do łazienki.
Trzeba doprowadzić się do normalności... Przecież dziś bitwa kapel. Wzięłam prysznic i ubrałam w coś w czym nie bałam się wyjść... Ciągle jestem przerażona wczorajszą sytuacją i gdyby nie to, że nie mogę zawieść moich przyjaciół- nie wychodziłabym z domu... Lekki makijaż i powrót do sypialni.
Usiadłam na łóżku i przez chwilę, w ciszy próbowałam pozbyć się wspomnień związanych z tym okropnym zdarzeniem, które miało miejsce wczorajszego wieczoru... To było straszne! Najgorsze jednak było to, że nie potrafiłam zapomnieć o tym wszystkim i ciągle myślałam o Zayn'ie... Muszę dziś normalnie funkcjonować... A tym bardziej na występie, to nasza ogromna szansa... nie mogę tego spieprzyć...
Z zamyślenia wyrwał mnie jednak mój iphone.

*rozmowa telefoniczna*

-Hallo?
-Jade? Jesteś gotowa?-To Drake.
-Yyy... No tak...-odparłam wstając niepewnie z łóżka.
-To dobrze! Będę po Ciebie za 10 minut.-rozłączył się.

Położyłam telefon na szafkę nocną i założyłam buty.
Teraz już tylko torba i mogę iść na dół. Mieszkam w apartamencie po moich rodzicach, którzy zmarli trzy lata temu po moich osiemnastych urodzinach... Odziedziczyłam po Nich wszystko, więc na razie radzę sobie świetnie. Taki krótki opis mojego życia...

Przy wyjściu spojrzałam tylko na dres Zayn'a, który zostawiłam na kanapie w salonie i przypomniałam Go sobie.

Przekręciłam klucz w drzwiach i wyszłam z mieszkania. Kierunek winda i zjazd z 12 piętra, żeby zdążyć zanim przyjedzie Drake.


*5 minut później*

-Hej.-lekko uśmiechnęłam się wchodząc do czarnego BMW mojego przyjaciela.
-Hello! Ślicznie wyglądasz.-zmierzył mnie wzrokiem i odwzajemnił uśmiech.
-Dzięki.-próbowałam udawać w pełni zaskoczoną Jego opinią, a przy tym w ogóle nie wystraszoną.

Kilkanaście minut później byliśmy już w drodze do kluba... i w końcu na miejscu! :)

*po południu/przed występem*

Zaraz wychodzimy na scenę. Ostatnie przypomnienie tekstu i idziemy.
Teraz czas chyba największej próby w moim życiu... Nie mogę się bać... Wszystko będzie dobrze...
Ale stop! Jeszcze ktoś wchodzi na widownię...

To Zayn?!?...




Hejo! Mamy next Incongrous! Cieszycie się? Mam nadzieję, że tak i będzie pod tą częścią dużo komentarzy. Teraz zaczyna się coś tak na prawdę dziać i myślę, że będzie to coś ciekawego. Liczę na Wasze opinie i biorę się za kolejne części. :*

środa, 27 sierpnia 2014

Nominacja do Libster Blogger Awards

Nominowana zostałam przez PayneLover z bloga Love is blind http://love-is-blind-liam-payne.blogspot.com.
Bardzo dziękuję za tą nominację, wiele dla mnie znaczy. :*

Pytania, które zostały mi zadane:

1. Ulubiony kolor?
2. Masz jakieś hobby?
3. Czy Twój styl (ubiór, itp.) określa muzykę jakiej słuchasz?
4. Masz marzenia? Co robisz by je spełnić?
5. Uprawiasz jakiś sport?
6. Ulubiony film?
7. Najlepsze wspomnienie?
8. Skąd jesteś?
9. Do jakiej szkoły uczęszczasz?
10. Masz zwierzątko?


Moje odpowiedzi:

1. Czarny i niebieski.
2. Mam. Dużo rysuję i piszę, a do tego lubię śpiewać, ale nie potrafię... (XD)
3. Nie. Glany raczej nie są symbolem rozpoznawczym dla Directioner... :D
4. Mam. Staram się o nie walczyć i nigdy się nie poddaję.
5. Uprawiałam kiedyś sport, już na taką większą skalę... Ale teraz z powodu poważnych problemów z kolanami, nie mogę tego dalej robić... :(
6. Poza TIU są to wszystkie komedie z Jim'em Carrey'em, "Pijany mistrz", "Karate kid" i "Madagaskar".
7. Takim momentem jest chwila, kiedy poznałam swoje przyjaciółki, a zwłaszcza te, które potrafią dalej ze mną wytrzymać i mimo sporadycznych kłótni potrafią mi wybaczyć... Kocham Was dziewczyny! :*
8. Z Rudy Śląskiej.
9. Do ZSO im. Adama Mickiewicza nr 1 w Rudzie Śląskiej.
10. Nie. :(


Jeszcze raz dziękuję za nominację i nominuję  http://zakazana-milosc.blogspot.com
Jest to tylko jedna nominacja, ponieważ nie mogę nominować bloggera, który mnie nominował... a szkoda...

Moje pytania do Ciebie:

1. Jak długo piszesz?
2. Co zainspirowało Cię do tego typu tekstu i jego tematu.
3. Z kim prowadzisz bloga?
4. Twoja ulubiona piosenka.
5. Rozmiar buta.
6. Od kiedy jesteś directioner?
7. Do jakich jeszcze fandomów należysz?


To tyle ode mnie. :) Zachęcam do czytania tych blogów i zapraszam na kolejne blogi na moim, które juz niedługo! :P

poniedziałek, 25 sierpnia 2014

INCONGROUS 2

... -Pomogę Ci...-wyszeptał nad moją głową. Poczułam się trochę bezpieczniej.. Chyba Mu zaufam. W końcu bardzo mi pomógł...
-Dobrze...-odparłam bardzo cichym i niepewnym głosem uwalniając się z Jego objęć.

*W samochodzie*

Jechaliśmy prawie cały czas bez słowa. Zayn próbował coś do mnie mówić, pytać, ale gdy zignorowałam Go po raz trzeci, odpuścił.
po kilkunastu minutach byliśmy przed Jego domem.
Ogromny, delikatnie oświetlony, otoczony ogromnym ogrodem z basenem... Po porostu dom marzeń. Było dość ciemno, ale mimo to mogłam wszystko dokładnie zaobserwować.
Zayn powoli ruszył w stronę budynku, dając mi do zrozumienia, że mam zrobić to samo. Strach powoli zaczął ustępować, ale jednak ból i poczucie niepewności po tym co się stało zostawały takie same. Na razie wolałam nie ufać czarnowłosemu za bardzo... Dla własnego dobra i bezpieczeństwa.

Weszliśmy do środka i zatrzymaliśmy się na moment w hall'u.

-U góry są sypialnie. Dwie.-podkreślił wskazując dłonią na schody.-Z lewej jest salon i kuchnia, a z prawej łazienka. W sypialniach są osobne łazienki. Więc rozgość się, a ja przyniosę Ci coś na przebranie. Nie martw się, zaraz wracam.-uśmiechnął się i wbiegł na górę.
W tym czasie rozejrzałam się dla pewności kilka razy wokół siebie i weszłam do salonu. Usiadłam w fotelu wiszącym obok kanapy i próbowałam się uspokoić i opanować łzy, które ciągle spływały po moich policzkach.

-ładnie tu masz...-powiedziałam cicho słysząc kroki Zayn'a.
-Dzięki. -uśmiechnął się stając przede mną z ciuchami w ręce.-Masz tutaj t-shirt i dres. Możesz się w to przebrać, a ja zrobię herbatę.-podał i czarną koszulkę i spodnie.
Przejęłam ubrania i poszłam powoli do łazienki, ciągle rozglądając się wokół siebie.

Na dzień dobry mnie zamurowało. Pn na pewno nie mieszka sam... Ktoś taki jak on musi mieć dziewczynę...Jestem w nie odpowiednim miejscu o nieodpowiedniej porze... A z drugiej strony, jak taki młody facet mieszka w tak wypasionym domu? Przecież On jest góra dwa lata starszy ode mnie.
Ale dobra. Może Go zapytam...

Położyłam dres na szafce i zdjęłam z siebie moje przemoczone ciuchy... Ciągle odwracałam się w stronę drzwi, bo po prostu bałam się, że On tu teraz wejdzie i zrobi to samo, co facet na ulicy... Bałam się cholernie...
Od razu łza popłynęła po moim policzku.

Co ja teraz zrobię? Jutro bitwa kapel, a ja boję się sama wyjść gdziekolwiek... Co, jeśli to stanie się jeszcze raz?
Zapłakana i przerażona tym czarnym scenariuszem przebrałam się i wyszłam z łazienki.
 Weszłam do salonu i niepewnie usiadłam w fotelu, który już znałam. Zgięłam nogi i oparłam głowę o kolana, rozejrzałam się lekko, bo nie widziałam nigdzie Zayn'a. Może to dobry moment na ucieczkę?...

Hej! :* Mamy drugą część! Mam nadzieję, że było warto tyle czekać.
Next postaram się dodać jutro, ale niestety nic nie mogę obiecać, bo mam zamiar wziąć się za kolejny rozdział "Closer". Na razie czekam na Wasze komentarze i opinie.
Liczę na duża ilość Waszych wypowiedzi. :* :)

Zwiastun INCONGROUS

Zapraszam na zwiastun do mojego drugiego blogowego tekstu.
Lekko spóźniony, ale myślę, że warty obejrzenia i śledzenia tekstu.
Incongrous to mój kolejny imagine, ale jest on trochę inny od pozostałych.
Mam nadzieję, że po pierwszej części jesteście zaciekawieni i będziecie czytać. :)

https://www.youtube.com/watch?v=NxCx2JiIB4g

środa, 13 sierpnia 2014

INCONGROUS 1

-To do zobaczenia!-pożegnałam się ze swoimi znajomymi.
-Widzimy się na jutrzejszej bitwie kapel!-dodał Drake.
Ruszyłam w stronę wyjścia z klubu. Właśnie skończyliśmy próbę generalną przed występem. Było per-fect! :) Można się więc domyśleć, że śpiewam w zespole utworzonym przez znajomych.

Wyszłam z budynku i ruszyłam dobrze znaną ulicą przed siebie. Czas do domu! Trzeba się wyspać przed jutrem. Szkoda tylko, że jest ciemno jak w dupie, a ja trochę boję się ciemności, szczerze mówiąc.
Ale okej! Jade spokojnie! Zaraz będziesz w domu i wszystko będzie dobrze... Fuck! Zdążyłam tylko skończyć wypowiadać te słowa w myślach, gdy poczułam dwie duże dłonie na swoich pośladkach. Co się dzieje?! Zaczęłam krzyczeć.

-Zamknij się i bądź grzeczna...-usłyszałam szorstki, męski głos przy twarzy. Wystraszyłam się, a już chwilę później czułam jedną dłoń w spodniach, a drugą na biuście. Zesztywniałam. Nagle poczułam w sobie coś... i nie była to ręka. Ból przeszył mnie na wylot, gdy wreszcie zorientowałam się, co się dzieje. Ten facet mnie zgwałcił! Zaczęłam znowu krzyczeć prosząc o pomoc, ale byłam prawie pewna, że nikt mnie nie usłyszy.

-Zamknij się szmato!-facet pchnął we mnie biodrami jeszcze mocniej niż wcześniej.
-Zostaw Ją!!!-usłyszałam czyjś krzyk. To jakiś mężczyzna.
W tym momencie poczułam pewien rodzaj ulgi i mogłam tylko zauważyć, że gwałciciel uciekł.
Mój wybawca podbiegł do mnie i próbował jakoś pomóc.

-Już dobrze...-mówił delikatnym głosem. Nie chciał nie wystraszyć.
Miałam w tej chwili ochotę Go przytulić i poczuć się bezpiecznie, ale nie było to możliwe. Nie znam Go...-Jak masz na imię?
-Yyy...-próbowałam powstrzymać płacz, zastanawiając się przy tym, czy odpowiedzieć na zadane przed chwilą pytanie.-Jade.-wymamrotałam podnosząc się na kolana.
-Ładnie.-lekko się uśmiechnął i pomógł mi stanąć na nogach. Teraz, gdy światło latarni lepiej oświetliło Jego twarz, mogłam Mu się przyjrzeć. Ciemne włosy, kilkudniowy zarost i idealne rysy twarzy... Jednym słowem-ideał!
-A Ty?-zapytałam nieśmiało przerywając ciszę panującą między nami, a przy okazji urywając swoje chwile przemyśleń na Jego temat...
-No tak! Przepraszam.-wysunął rękę w moją stronę.-Jestem Zayn.
Nie odwzajemniłam gestu... po prostu się bałam... Skąd mogłam wiedzieć, że nie zrobi tego samego co facet przed chwilą? Spojrzałam tylko w Jego oczy lekko podnosząc głowę z powodu Jego wzrostu. Widać było w nich coś niepokojącego...
Staliśmy tak moment, aż w końcu chciałam powoli iść do domu... Nie mogłam tak stać... Tylko był mały problem. Zayn zablokował mi jakiekolwiek drogi  ucieczki... Po prostu nie chce puścić mnie samej.

-Nigdzie nie pójdziesz w tym stanie! Do rana zostaniesz u mnie, a potem się zobaczy...-powiedział wyciągając kluczyki z kieszeni.
Jak to "u mnie"??? Przecież my się nie znamy! Fakt faktem, że bardzo mi pomógł, ale nie mogę tak po prostu u Niego zostać na noc.
-Nie! Dziękuję za pomoc, ale nie ma mowy!-krzyczałam przez łzy i odwróciłam się od Niego.
On tylko mnie objął, mocno przytulił tworząc taką bezpieczną przestrzeń wokół mnie.
-Pomogę Ci...


Dobry wieczór! Mamy pierwszą część! I co sądzicie? Czekam na szczere opinie i dużo komentarzy. Tak jak już pisałam, next pojawi się za tydzień, a do tego czasu zachęcam do komentowania tego jak i drugiego (głównego) tekstu na moim blogu. Liczę na Was! :*
Zwiastun będzie już jutro dostępny na yt, a na bloga dodam go w miarę możliwości jak najszybciej. :*

INCONGRUS

Hej myszki! Od dziś chcę dodawać tu dla Was jeszcze jeden tekst.
Mam nadzieję, że nie będzie Wam się on mieszał z Closer, które w dalszym ciągu jest głównym fanfiction'em tego bloga. Liczę na Was i Wasze komentarze.
A co do zwiastunu do tego imagina to będzie on dostępny na Youtube w przeciągu dwóch dni, na kanale Molly Maybe. (Ten sam, który tworzył zwiastun do Closer.)

Drugą sprawą dotyczącą tego fanfiction jest to, że jutro wyjeżdżam i next pojawi się dopiero za tydzień, ale mam nadzieję, że to tylko wzbudzi w Was jeszcze większą ochotę czytania.

Piszcie co sądzicie o tym pomyśle! :*

wtorek, 12 sierpnia 2014

Closer rozdział 14

"Come to me, bitch!"

... -Co Ty tu robisz?!?-krzyknęłam przerażona widząc
w fotelu siedzącego Zayn'a. Odskoczyłam na krok i zatrzymałam się na ścianie.
-Chcę porozmawiać...-wymamrotał dość niepewnie, po czym wstał i powoli do mnie podszedł.-Wiem o wszystkim.-zakończył dość stanowczo zatrzymując się kilka centymetrów ode mnie uniemożliwiając mi jakiekolwiek ruchy.
-To nie tak...-klasycznie zaczęłam się tłumaczyć.-Byłam pijana!
-Ciekawe...-powiedział z ironią w głosie.
-Nie wierzysz mi?!-krzyknęłam, chociaż wcale tego nie chciałam.
-Twój kochaś mówił coś innego! Wszystko mi opowiedział i nie dodał nic o Twoim stanie...
-Jaki "kochaś"?! Zwariowałeś?!

Zaczynało robić się groźnie... Oboje byliśmy zdenerwowani, a Zayn szczególnie... Ostatnio w ogóle nie mógł panować nad swoimi emocjami... Jakiś czas temu wcale dużo nie brakowało, żeby mnie uderzył... Ale wszystko wróciło do normy, po czym stało się to...

-Ja?! Ja zwariowałem?! Przecież to Ty wlazłaś do łóżka swojemu byłemu... I jeszcze byłaś zadowolona!-przerwał na chwilę...-Ciekawe ile to trwa?!
-Zayn!!!-spojrzałam Mu prostu w oczy i rozpłakałam się.-Jak możesz tak mówić?!
-Ten związek... Hah "związek"...-zaśmiał się ironicznie.- To miał być od początku tylko seks...
-Tylko seks...-szepnęłam spuszczając głowę...-Tak! To miał być tylko seks! I był... To koniec!-rzuciłam w przypływie emocji... Zayn uderzył mnie w twarz.
Padłam na ziemię przykładając dłoń do obolałego policzka.
-Żaden koniec! To dopiero początek!-szarpnął mnie i zaczął agresywnie rozbierać. Szybko rozerwał moje szorty i zaczął się dobierać do mojego stanika... Starannie manewrując pod moją koszulką...  Próbowałam się jakoś uwolnić, ale Malik był za silny. Rzucił mnie na fotel i stanął nade mną uniemożliwiając mi jakąkolwiek próbę ucieczki. Zerwał ze mnie bluzkę i zaczął po prostu macać... Nie poznawałam Go. Zachowywał się jak jakiś zbok...
-Przestań!-krzyczałam przez łzy...
-Zamknij się!-kolejny raz mnie uderzył i rozpiął spodnie. Siłą rozsunął moje nogi i pochylił się, żeby móc zrobić coś, czego nie powinien...
Jego twarz była coraz bliżej mojej, ale w końcu udało się! Kopnęłam Zayn'a w krocze co pozwoliło mi na ucieczkę. Malik padł na ziemię. Szybko wybiegłam z sypialni i ruszyłam do łazienki.
Zamknęłam drzwi i rzuciłam się na ziemię z płaczem... O resztach sił zapięłam tylko spodenki... Schowałam twarz w dłoniach i miałam po prostu ochotę się zabić... Co stało się z moim kochanym Zayn'em?!? Co się do cholery stało?!

- Otwieraj te głupie drzwi!!!-Zayn krzyczał waląc pięścią w zewnętrzną stronę drzwi.-Wiem, że tam jesteś!
Otwórz szmato!!!-Ciągle słyszałam ten agresywny głos, który z minuty na minutę jakby stawał się coraz cichszy... Po chwili mogłam jedynie z wielkim wysiłkiem usłyszeć jakieś mamrotanie i cichy upadek na ziemię.
-Zayn...-wyszeptałam lekko podnosząc głowę.
-Seks... Miłość... Sam...-Zrozumiałam nieliczne słowa z wypowiedzi Zayn'a. Nie mogłam nawet poskładać ich w całość... Byłam jedynie pewna, że brązowooki siedzi na ziemi oparty o drzwi i mruczy coś pod nosem... Nie dowiem się co... Przecież tam nie wyjdę... Boję się Go...

*Oczami Liam'a*

Wysiadłem nerwowo z samochodu zostawiając w nim wszystkie zakupy i dokumenty. Teraz muszę jak najszybciej znaleźć Sam.... Zanim będzie za późno...
Ruszyłem w stronę domu i wbiegłem po schodach do góry, gdzie było słychać jakieś głosy... Ale stop! To Malik! Co On tu robi?! I dlaczego wyzywa moją siostrę od szmat?!?

-Co Ty wyprawiasz?!?-zatrzymałem się kilka metrów od bruneta siedzącego na ziemi i wkurzony splotłem ręce na klacie.
-Spierdalaj! To nasze sprawy!-wydarł się na mnie wstając z podłogi.-Sprawdź, czy nie ma Cię na dole. OK?-zapytał z ironią w głosie powoli wstając i idąc w moją stronę.
-Nie denerwuj mnie kretynie!-krzyknąłem na Malik'a.
-Nie pozwalaj sobie!-popchnął mnie i strzelił w twarz. Przegiął.
-Wynoś się stąd!-próbowałem na początku nie używając przemocy.
-Bo co?!-Zaczął mnie już dość bardzo denerwować. Pieprznąłem Go w pysk i obezwładniłem, w miarę możliwości...
-Teraz grzecznie wyniesiesz się stąd i już nie wrócisz... Jasne?
Zero reakcji.
-Jasne?!-powtórzyłem, a Zayn tylko skinął głową i ruszył szybko w stronę schodów, gdy tylko pozwoliłem Mu iść.
*trzaśnięcie drzwi*

-Sam?!-próbowałem dostać się do łazienki. Nie miałem pewności, że ona sobie nic nie zrobiła.-Sam! To ja... On już wyszedł i nie wróci tu... Otwórz, proszę Cię...
-klęczałem przed drzwiami już prawie płacząc. Sam się w ogóle nie odzywała, a przez moją głowę przepłynęły setki czarnych scenariuszy, które mogły przedstawiać cały przebieg sytuacji z przed kilkunastu minut... Co ten skurwysyn Jej zrobił?!?
Przez pierwsze kilka minut mogłem usłyszeć jeszcze Jej szloch i cichy płacz, ale po upływie tych chwil nie było słychać kompletnie nic. Czy Ona na pewno nic sobie nie zrobiła?!
-Samantha!!!-darłem się waląc pięścią w drzwi.-Słyszysz mnie?!
Zero reakcji. Bez wahania zbiegłem na dół i wybiegłem przed dom... Cel garaż. Zacząłem szukać narzędzi, żeby móc dostać się do łazienki. Nerwowo machałem rękami przebierając pudełka w garażu.
-Jest!!!!-wydarłem się sam do siebie widząc śrubokręt leżący na dnie skrzynki.
Teraz szybki powrót na górę i mam nadzieje, że otworzę drzwi... Chociaż z drugiej strony... Brawo Payne za pomysłowość. Otworzysz drzwi śrubokrętem. Na pewno!
Wbiegłem do góry i rzuciłem się na ziemię w celu przywarcia twarzą do futryny. Szybko obracałem narzędzie w okolicach zamku, żeby móc się go jak najszybciej pozbyć. Udało się! Wbiegłem do pomieszczenia i od razu rzuciłem się na podłogę, na której leżała prawie nieprzytomna, posiniaczona Sam... Zabiję tego sukinsyna jak tylko Go spotkam!

-Sam...-Płakałem próbując podnieść Ją i przenieść do sypialni, żeby mogła odpocząć na łóżku...
Moja kochana siostra przelatywała mi po prostu przez ręce... Była całkowicie wyczerpana i pobita... Nie potrafiłem patrzeć na te wszystkie ślady, podarte spodenki i krew na Jej twarzy... -Powiedz coś... Nie zamykaj oczu... Sam!

*Oczami Zayn'a*

Wybiegłem jak najszybciej z domu Payne'a i Sam... Co ja zrobiłem?! Wyrzuty sumienia pomieszane z brakiem fizycznego spełnienia doprowadzały mnie do szaleństwa! AAAA!!!! Ja Ją kocham... Albo kochałem... Chciałem Ją zgwałcić, a teraz mi się wzięło na miłość... Brawo! Malik spierdoliłeś to... znowu...
Nie mogę tak tego zostawić!
Wróciłem z powrotem do drzwi i zacząłem pukać. Nikt nie otworzył, więc sam wszedłem do środka i ruszyłem po schodach na piętro. Zauważyłem Payne'a wychodzącego z pokoju ze łzami w oczach...
-Liam!-krzyknąłem przyśpieszając... I niepotrzebnie. Ruszył w moją stronę wściekły i rzucił się na mnie z pięściami.
-Nienawidzę Cię ty gnoju!!!!-wydarł się na mnie okładając pięściami... Nie miałem nawet możliwości ucieczki...-Wynoś się!!!! I mam nadzieję, że teraz powiedziałem to dość wyraźnie...-zepchnął mnie ze schodów i wskazał palcem drzwi...
Tym razem ledwo dostałem się do wyjścia i już mnie nie było... Wsiadłem do samochodu i wbiłem wzrok w przestrzeń...

*Twoimi oczami*

-Liam... Zayn...-wymamrotałam lekko podnosząc głowę...
-Sam!-usłyszałam głos mojego brata obok siebie...-Już jest dobrze... On tu nie wróci...
-Ale On... On chciał mnie zgwałcić...




Hejo!!!! Mamy w końcu kolejny rozdział. Przepraszam, że tyle kazałam Wam czekać, ale przedwczoraj wróciłam na trochę do domu i dopiero teraz udało mi się usiąść przy komputerze i skończyć dla Was ten tekst. Mam nadzieję, że Wam się podoba i czekam na komentarze!!!! Kocham Was i liczę, że będzie Was jeszcze więcej niż dotychczas.  :*