niedziela, 22 czerwca 2014

Closer rozdział 10

Is it over?


-Daj mi wyjaśnić!-Krzyczał, a ja jak najszybciej chciałam opuścić Jego dom. Jaka ja byłam głupia...
Wsiadłam do samochodu i ruszyłam. Kątem oka widziała tylko Zayn'a wybiegającego w samych bokserkach z domu... 
Czas zakończyć to raz na zawsze... Od początku miał być tylko seks, więc był... Nie tylko, ale zmienię to. Teraz to ja będę tą twardą...

*2 tygodnie później*

Codziennie Zayn mnie nachodzi. Mam już dość. Kocham Go, nadal, ale nie wrócę do Niego! Nie po tym, co zrobił... 

-Wpuść mnie!-Ooo! Znowu. Malik próbuje dobić się do mojej sypialni, z której nie wychodzę prawie w ogóle... Ciągle siedzę w Jego koszulkach i płaczę, ale gdy Liam wchodzi udaję, że rysuję... Jestem żałosna... -,-
-Nie! Daj Jej wreszcie spokój! Stary, Ona już nie chce cierpieć!-Liam po raz kolejny wyrzucił Go za drzwi... 
Zobaczyłam po chwili, że Zayn dalej stoi pod moim domem... Tak mój, bo Caroline wyprowadziła się do USA tydzień temu... Na co On do cholery czeka?!? Może powinnam sama z Nim porozmawiać... Ale czy to nie jest za wcześnie?

-Czego chcesz?-zapytałam wychylając się lekko z okna na piętrze... 
-Sam!-Ucieszył się na mój widok... Ja widząc Go też, ale nie dam tego po sobie poznać... Teraz to ja będę tą złą...-Chcę porozmawiać...
wyjaśnić.
-To mów.-odparłam obojętnym tonem podpierając głowę na ramionach.
-A nie możemy normalnie?-zapytał rozczarowany. 
-A co? Może mam tam zejść i wpakować Ci się do łóżka?-zapytałam z ironią w głosie... Teraz nie będzie tak łatwo. Jeśli Mu na mnie zależy, musi się postarać... i to bardzo.
-Sam!-krzyknął na mnie. Stop! Krzyknął. I On chce "rozmawiać"??? Chyba Go pojebało! 
-Daj mi spokój!-zamknęłam okno i rzuciłam się na łóżko... Fuck! Nie mogę zacząć płakać, bo Liam idzie... Szybko wyjęłam mój szkicownik i zaczęłam coś bazgrolić... "COŚ" to jedno i to samo. Zayn... 

-Powinnaś coś zjeść.-mój brat zajął miejsce na łóżku obok mnie i czekał na moją reakcję.
-Nie jestem głodna.-warknęłam i ciągle mazałam ołówkiem po kartce w celu dokończenia idealnej twarzy mojego, byłego-łza spłynęła po moim policzku-faceta...
-Co tam tworzysz?-zapytał w ogóle nie zwracając uwagi na łzę i na fakt, że od dwóch dni nic nie zjadłam...
-nic...-schowałam szkicownik do szuflady... Nie przewidziałam, że mój upierdliwy brat ją otworzy...
Fuck!
-Ty nadal Go kochasz...-przeglądał zeszyty i szkicowniki, które były przepełnione rysunkami i zdjęciami Zayn'a...-A ja Go nie wpuściłem...
-I dobrze.-Nagle się obudziłam i odpowiedziałam, po czym wstałam i lekko się zachwiałam...
-Sam?!?-Słyszałam tylko krzyk Liam'a i tyle. Urwał mi się film.

*pół godziny później*

Podobno tylko zemdlałam, więc Liam nie dzwonił po pogotowie. Dobrze. Wie, ze nienawidzę lekarzy...
Obudziłam się na moim łóżku z trochę obolałą głową... Ale poza tym wszystko OK... Tak mi się wydaje.

-Wszystko dobrze?-Do sypialni wszedł mój brat z kubkiem gorącej herbaty.-Trzymaj.-delikatnie podał mi napój i zajął miejsce obok mnie.
-Dzięki. Kochany jesteś.-Lekko się uśmiechnęłam i zatopiłam usta w słodkiej herbacie.
-Mówiłem, żebyś coś zjadła... Ale nasza uparta Samantha zawsze wie lepiej...-Jak ja nie cierpię mojego pełnego imienia, ale wiem, że Liam używa go tylko wtedy, gdy Go bardzo wkurzę... Tak jak teraz... Upps!
-Przepraszam...-spuściłam głowę i próbowałam powstrzymać łzę kręcącą się w moim oku...
-Nie masz za co... Ale teraz się tak łatwo ode mnie nie uwolnisz... Będę z Tobą mieszkał dopóki wszystko nie wróci do normy. Jasne?
-Mhm...
-I! Będę Ci gotował...-Splótł ręce na klacie i patrzał na mnie wzrokiem mordercy..
-Nie strasz...-Zażartowałam i postawiłam kubek na szafce obok łóżka...-To chodź, zrobimy kolację...
Ruszyliśmy do kuchni. Liam szedł obok mnie, ale był dość spięty i w ogóle się nie odzywał...
-Co się stało???-zapytałam zatrzymując się przed blatem kuchennym.
Zero reakcji... Nice!
No nic. Będzie chciał to sam powie. Otwarłam lodówkę i zaczęłam zastanawiać się na co mam ochotę... Nie było to trudne.
-Liam! Robimy naleśniki z nutellą!-oznajmiłam wyciągając mleko z lodówki.
Kolejny raz bez reakcji... Gdzie do cholery jest ten idiota?! Teraz już mnie wkurwił... Ale stop!
Podeszłam do stołu, na którym leżała jakaś kartka...
-A to co?-Mówiłam sama do siebie.
Rozwinęłam papierek i przeczytałam jego treść... To na pewno nie jest od Liam'a...
Na pewno coś planuje z Zayn'em... Ale ja nie chcę!!!
Podarłam kartkę i wyrzuciłam do kosza. Już mi się nie chce jeść... Wbiegłam po schodach do sypialni i o resztkach sił rzuciłam się na łóżko... Mam wszystkiego dość! A to już koniec... Koniec mnie i Zayn'a...

*Rano*

Całą noc nie spałam... Ten liścik nie daje mi spokoju... Ale nie mogę żyć tym jednym papierkiem. Trzeba się pozbierać i zacząć w końcu normalnie funkcjonować. Tyle!
Wygrzebałam się z łóżka i ruszyłam do łazienki wziąć prysznic... Doprowadzę się do normalnego stanu i zadzwonię do ojca... Przynajmniej z Nim postaram się dogadać...

Wyszłam z łazienki, zawinęłam włosy w ręcznik i usiadłam na parapecie. Głęboki oddech i dzwonię.

*rozmowa telefoniczna*

-Halo?-usłyszałam głos mojego ojca. -Halo?!
-Tata?-lekko wystraszonym głosem zaczęłam rozmowę...
-Sam???-Było słychać w Jego głosie radość i taką... hmm... tęsknotę.
-Masz chwilkę? Chciałam porozmawiać.
-Dla Ciebie zawsze córeczko...
-Przepraszam...-łza powoli spłynęła po moim policzku...-Przepraszam za to co powiedziałam ostatnio... Byłam strasznie rozbita...
-Nie masz za co... To normalne. Zakochałaś się, a ja to zepsułem. Ja powinienem przeprosić Ciebie...
-Mogę przyjechać do domu na kilka dni?-zapytałam dość niepewnie.
-Co za pytanie! Jasne, że możesz. Będę czekał.
-Dzięki. Będę wieczorem.-rozłączyłam się i zaczęłam pakować... Muszę odpocząć od tego wszystkiego...

Napisałam do Liam'a sms'a z informacją o moim wyjeździe. Nie dodałam tylko gdzie... Dla bezpieczeństwa. Nie powie przynajmniej Zayn'owi...

Mam wszystko! Teraz tylko walizka do auta i kierunek Bradford!

Wyjechałam z podjazdu i od razu włączyłam GPS'a i muzykę... Nic mi nie przeszkodzi w tym wyjeździe.
Taką miałam nadzieję, dopóki nie zauważyłam samochodu Zayn'a jadącego w stronę mojego domu...
-Nie Sam! Nie wrócisz się do Niego... To koniec! Z Wami koniec, rozumiesz?-Ostatnio często gadam ze sobą, ale pomaga mi to... Nie wróciłam się...




Hej myszki! Jest rozdział numer 10. Liczę na wasze komentarze i opinie.
Zauważyła ostatnio, że jest was coraz więcej. Bardzo mnie to cieszy i mam prośbę do wszystkich. To nie zajmuje dużo czasu, a ja mam dzięki temu uśmiech na twarzy, Komentujcie mój tekst jak przeczytacie. To na prawdę motywuje! Kocham was i dziękuję za dotychczasowych "fanów" mojego bloga. Jesteście cudowni! :*

wtorek, 17 czerwca 2014

ZWIASTUN


Taki trochę późno, ale jest. Mamy zwiastun do "Closer", który serdecznie polecam, bo jest zrobiony fantastycznie. Liczę na miłe komentarze pod nim i czekam na opinie! :))) 

poniedziałek, 16 czerwca 2014

Closer rozdział 9

He changed my life 


...-Możemy pogadać?-To Drake... Czego On znowu chce?!?-Sam! Wiem,że tam jesteś...
-Wejdź...-Otwarłam drzwi i wróciłam na swoje poprzednie miejsce, czyli szeroki fotel w mojej sypialni...
Usiadł obok mnie i podał kubek herbaty... Nagle się taki miły zrobił... 
-Co się stało?-zapytał opiekuńczym tonem i próbował mnie objąć, ale nie pozwoliłam Mu na to... Kretyn...
-Nie Twoja sprawa...-odparłam opryskliwie...-Ale dzięki za herbatę...-Sztucznie się uśmiechnęłam.
-Chodzi o mnie?-zapytał i spojrzał w moje oczy próbując mnie chyba pocałować... Dostał ode mnie w twarz. Tak na miłe przywitanie.-Ałć!
-Nie wyobrażaj sobie za dużo...-Odwróciłam się i otarłam łzę... Nie powinnam była Go uderzyć...-Przepraszam... Zayn ciągle nie daje znaku życia, nie odpisuje... Nie wiem co się stało...-mimowolnie wtuliłam się w Jego tors, a ten tylko objął mnie i tłumaczył, że wszystko będzie dobrze...

Drzwi do pokoju się otwarły i usłyszałam:
-Sam... Jestem, przepra... A to co?-Właśnie Zayn wszedł do mojej sypialni.-Kochasz tylko mnie?!? Jaki ja byłem głupi... Trzeba było zostać przy tym co miało być na początku! Kochać... To dla Ciebie nic nie znaczyło?-Wyszedł szybko z pomieszczenia...
Nie miałam nawet siły za Nim pobiec... On po prostu wyszedł nie dając mi szansy wytłumaczenia, czy jakiejkolwiek odpowiedzi... Ale na prawdę zależało Mu tylko na jednym? Tylko na seksie...

*Oczami Zayn'a*

To było pewne... Ona nadal kocha tego pacana... A ja, głupi "kocham Cię..." po co ja w ogóle chciałem być szczery i kochać? To nic nigdy nie znaczyło. Nie ma miłości... Poco ja się oszukuję? Ja ją kocham! Ale bez wzajemności... :/
Zadawałem sobie te pytania całą drogę do domu... Ja nadal Ją kocham, a wkopałem się teraz jeszcze w romans... Może, gdybym tego nie zrobił, wszystko byłoby inaczej? Teraz pewnie to ja siedziałbym z Sam i pocieszał Ją w tej trudnej dla Niej chwili... Ale nie! Trzeba było okryć się dumą i zachować się jak kompletny palant... Brawo Malik! Do tego jesteś zdolny? To teraz to napraw...
 Zdradziłem Ją, naskoczyłem na Nią, gdy mnie potrzebowała, bo seksu mi się akurat zachciało... wtedy, gdy na mnie liczyła, czekała... Ona mówiła, że mnie kocha... Ale mnie to nie interesowało. Powiedziałem, że mogłem zostać przy tym, co było na początku, ale się zakochałem... Tylko i wyłącznie w Niej... Jednym słowem, spierdoliłem to...

Wysiadłem z samochodu i ruszyłem w stronę mojego domu, w którym zamknięte są te najlepsze
wspomnienia, z Sam... Tyle się tu działo, a jesteśmy ze sobą tak krótko... To miała być prawdziwa miłość. A skończyło się jak zwykle.
Zmieniłem się dla Niej, a teraz Wrócił prawdziwy JA...
Ale stop! Malik! Facetem jesteś! Nie możesz się tak przejmować, to tylko dziewczyna... tylko dziewczyna... Łatwo się mówi...
Wszedłem do domu i od razu wbiegłem do kuchni, gdzie znajdował się barek pełny alkoholu... Wyjąłem jakąś butelkę, pierwszą z brzegu i ruszyłem na taras, żeby w spokoju zatopić w niej smutki.
Powiedzmy, że pomogło... Trochę...

-A to co kurwa???-zareagowałem, gdy mój iphone dzwonił po raz 6...-Ooo! Moja pani od przyjemności...-zaśmiałem się i dość niepewnie-no w końcu jestem po butelce Ballantines'a-odebrałem telefon.

*Oczami Sam*

-To wszystko przez Ciebie!-darłam się na Drake'a próbując zrzucić na Niego cała winę, która teoretycznie jest moja...-Poco w ogóle tu przyjeżdżałeś??? Nie jesteśmy razem i już nie będziemy...-Wybiegłam z sypialni i biegiem ruszyłam po schodach. Może ojciec wróci z Nim wcześniej do domu. Mam dość tej całej wizyty... Zniszczyli wszystko!

-Tato!-stanęłam przed dojrzałym brunetem i moim bratem po środku tarasu...
-Co się dzieje?-wystraszony wstał i lekko objął moje ramie...
-Wszystko! Zniszczyłeś mi życie! Wynoś się z tym idiotą! Nie chcę Was widzieć!-Zaczęłam płakać, ale próbowałam nadal utrzymać powagę i dokończyć.-Zayn mnie zostawił... Przez Was! Nienawidzę Cię!-Wydarłam się na ojca .
-On jest dla Ciebie lepszy...
-Coś Ty powiedział? Lepszy? Ty zwariowałeś?!?
-Drake jest idealnym kandydatem dla Ciebie...-Wyjaśniał, a ja miałam ochotę po prostu Go wyśmiać.
-Zayn był idealny dla mnie, a teraz mnie nienawidzi. Przez Was! Do rana ma Was tu nie być.-Wróciłam do swojej sypialni, która była już pusta i rzuciłam się na łóżko,a następnie zalałam łzami... Nie wiem, co mam zrobić... Kocham Go... A On? On zmienił moje życie, a teraz... Co będzie teraz?

*kilka dni później*

Ojciec wyjechał razem z Drake'iem i nie dają żadnego znaku życia. Bardzo dobrze.
A ja... Ja właśnie jadę po moje rzeczy do Zayn'a. Przy okazji, chcę wszystko wyjaśnić, może da mi jeszcze jedną szansę... Ciągle patrzę na Jego zdjęcie
i wyobrażam sobie naszą rozmowę... Mam nadzieję, że do niej dojdzie...

Zaparkowałam przed villą Malik'a i wysiadłam z samochodu. Niepewnie, ale dość szybko ruszyłam ku drzwiom i zapukałam. Nikt nie odpowiedział. Powtórzyłam czynność, ale nadal nic. Postanowiłam, że sama wejdę, bo drzwi są chyba otwarte...
Powoli, niepewnie weszłam do środka... Ktoś tu jest. Słyszę jakieś jęki, czy krzyki na górze... Ale stop! To przecież z sypialni... On jest z jakąś laską... No jasne! Ja już Mu nie jestem potrzebna, więc ma następną...
Nie wierzę! Łza spłynęła po moim policzku.
Przecież On... Fuck! To ja byłam tą głupią! Jemu ciągle chodziło o seks...

-Tak się pocieszasz???
-Sam! To nie tak jak myślisz!-Krzyknął przerywając wykonywaną przed momentem czynność...
-Jesteś żałosny!-z bólem przeszło mi to przez gardło...-Kochałam Cię... Nadal kocham...-rozpłakałam się
i tylko zobaczyłam przez łzy, rozmazaną twarz tej szmaty, która wlazła Mu do łóżka... Śmiała się...-Przynajmniej wiem, co robiłeś w piątek... Wystawiłeś mnie dla takiej szmaty!
-Daj mi wyjaśnić!!!...


Hej myszki! Przepraszam, że czekaliście tyle czasu na ten rozdział, ale mam nadzieję, że było warto...
Piszcie w komentarzach co myślicie... :*** 

piątek, 13 czerwca 2014

LIEBSTER BLOG AWARDS

Dostałam nominację i dziękuję za nią bardzo serdecznie. Jestem n prawdę zaskoczona i szczęśliwa z tego powodu. Nie będę się specjalnie rozpisywać, bo nie ma takiej potrzeby, ale chcę z tego miejsca podziękować serdecznie, jeszcze raz i pogratulować wszystkim nominowanym. :)

Nominacja do Liebster Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za „dobrze wykonaną robotę”. Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów, więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował.

Dostałam nominację od Dona Naty. Dziękuję! :*

Dostałam takie pytania. 

1. Jak masz na imię?
2. Jak wolałabyś/wolał się nazywać? 
3. Kto jest twoim wzorem?
4. Dlaczego piszesz?
5. Co skłania cie do refleksji nad życiem?
6. Ile masz znajomych na fb a z iloma piszesz ? XD
7. Co byś zmienił/a w swoim życiu?
8. Jesteś szczęśliwym człowiekiem?
9. Co robisz w wolnym czasie?
10. Czym jest dla ciebie prawdziwa miłość?

Moje odpowiedzi.

1.Natalia, ale wolę Nat. :) 
2.Chciałabym mieć na imię Wiktoria. 
3.Moim wzorem jest One Direction, ale w szczególności Zayn i Liam. 
4.Piszę, bo wtedy mogę uwolnić wszystkie moje myśli i przelać je na tekst na blogu. 
5.Do zastanawiania się nad moim życiem skłaniają mnie moje sny i przeżyte dotychczas sytuacje. 
6.748, ale piszę z jakąś 100... XD
7. Swoje negatywne przyzwyczajenia... 
8.50/50. 
9. Piszę, rysuję, słucham muzyki i śpiewam... 
10. Jest sensem życia. 

Moje pytania dla Was-nominowanych przeze mnie:

1. Dlaczego jesteś Directioner?
2. Od kiedy piszesz i dlaczego?
3. Kto pomógł Ci w znalezieniu takiej "drogi"?
4. Jakie są Twoje zainteresowania?
5. Jaka jest Twoja ulubiona piosenka i dlaczego?
6. Kim chcesz zostać w przyszłości?
7. Jaki jest Twój ulubiony kolor?
8. Byłaś/eś kiedyś na koncercie 1D?
9. Skąd jesteś?
10. Kiedy masz urodziny? 

NOMINUJĘ: 

1.  


Przepraszam za tam mało nominacji, ale niestety nie czytam zbyt dużo blogów i nie wiem kogo jeszcze mogę nominować. :* 

wtorek, 10 czerwca 2014

Closer rozdział 8

You!? Again?!? R U fuckin' kidding me?!? 

...-To nie jest zły pomysł?
-Dlaczego tak uważasz?-zapytałem dość zdziwiony reakcją Carol'...
-Ty jesteś z Sonią... a Sam z Zayn'em...
-Co Oni do tego mają?-O co Jej chodzi?!?Stanąłem zdziwiony przed brunetką i spoglądałem w Jej oczy czekając na odpowiedź.
-Jeśli nie chcesz ze mną być, to po prostu mi powiedz, a nie chowaj się za resztą...
-Nie chcę...-Wydukała i wsiadła do swojego samochodu... Odpaliła i odjechała...  

*Oczami Sam/w tym samym czasie*

Zjedliśmy właśnie romantyczne śniadanie...
Pyszne było! :P 

Teraz trzeba się wziąć za poranną gimnastykę... W końcu wyglądam, jak wyglądam, tylko dzięki temu... 
-Chodź kochanie!-ciągnęłam za sobą Zayn'a, ale nie chciał się ruszyć... Jaki On jest leniwy... Chyba, że może się wykazać w łóżku, wtedy nagle nabiera sił... ciekawe!-Dobra! To idę sama...-zeszłam po schodach na dół tarasu i rozłożyłam swoją matę do ćwiczeń. Zayn tylko obserwował i ciągle mówił jak to pięknie wyglądam w danej pozycji... Niech sam spróbuje jakąś zrobić... Zobaczymy czy będzie taki dowcipny...

-Jeszcze trochę!-darł się do mnie, gdy wyginałam się na wszystkie strony... 
-Chodź tu i zobaczymy, czy zrobisz tak samo...-próbowałam Go podpuszczać, ale nie udało mi się... Fuck!

*godzinę później*

Zayn chciał wziąć wspólną kąpiel... To nawet nie jest taki głupi pomysł...Dopóki jesteśmy sami, musimy korzystać... Zaraz wróci Liam i się skończy ten luz i same przyjemności... Ruszyliśmy oboje do domu i weszliśmy po schodach do łazienki znajdującej się przy mojej sypialni. Po drodze było dość przyjemnie... Zayn uwielbia mnie całować i właśnie to robił po drodze... <3
-Zaczekaj!-Krzyknęłam do mojego faceta, gdy usłyszałam, że mój telefon dzwoni... 
Zbiegłam z powrotem na dół i szybko odebrałam. 

-Halo?
-Sam???
-Tata???-co się stało, że dzwoni? Nigdy tego nie robił od ostatnich kilku miesięcy... Chociaż to jest dziwne. Nadopiekuńczy tatuś, a od trzech miesięcy w ogóle nie dzwoni, nie daje znaku życia...
-Na to wygląda, że tata.-Odpowiedział śmiejąc się...
-Co chciałeś?-zapytałam...-Nie ukrywam, że nie mam teraz czasu...
-Domyślam się... Liam dzwonił...-No! I wszystko jasne! Mój kochany braciszek  wygadał mojemu ojcu, że teraz się nie nudzę... Z Zayn'em... No i powiedz tu mojemu bratu o swoim związku...
-No właśnie... Więc co się stało?
-Mogę przyjechać do Was na weekend?-o ku*wa! Mój ojciec chce przyjechać na weekend... 
-Ttt...aak.. tak. Jasne.-odparłam zaskoczona i zdziwiona... Z reguły to On każe mi przyjechać do domu...
-To super!-ucieszył się...-Będę w piątek wieczorem...
-Okej. Paa!-rozłączyłam się... A moje oczy w tym momencie przynajmniej podwoiły swoje rozmiary...

-Zaaaayyyyn!!!!-wydarłam się na cały głos, żeby przywołać Malik'a do siebie.
-Już, spokojnie... Co się stało?
-Mój ojciec przyjeżdża za trzy dni...-odpowiedziałam przerażona..
-Okej, fajnie... Miło będzie Go poznać...-Zayn podszedł do mnie, cmoknął mnie w czoło i uśmiechnął się...-Idziemy na górę?
-Zwariowałeś?!? Teraz trzeba wszystko przygotować... 
Biegałam cała w nerwach po salonie, nie wiedząc w ogóle co zrobić na początku... W tym momencie cały plan miłego dnia z moim facetem poszedł się jebać... Zabiję Liam'a jak przyjdzie.
-Uspokój się... Przecież to tylko twój tata...-
no teraz to już pojechał całkowicie... On Go nie zna, dlatego tak mówi... Mój ojciec to najbardziej nadopiekuńczy facet na świecie, a jeśli chce przyjechać, to znaczy, że musi zbadać mój związek... Po prostu coś cudownego! 

-Wróciłem!-Usłyszałam głos Liam'a wchodzącego do domu... Tu już się w ogóle nie puka!? 
-Coś Ty powiedział ojcu?!?-Rzuciłam się na Niego z górą pytań...
-O co Ci chodzi?-odskoczył zdezorientowany...
-Ojciec przyjeżdża w piątek...
-To dobrze. Zayn'a pozna...-odparł... Przywitał się z moim facetem i bez żadnego skrępowania wszedł do salonu i rozsiadł się na kanapie...

Nie wiem, co ja mam z Nimi zrobić... Ugh!!! Typowi faceci! Bez wahania ruszyłam do sypialni, żeby szybko zacząć sprzątać... Dzisiaj to, a jutro cała reszta... Jak na złość mamy w domu syf jakiego jeszcze nie było...

*Godzinę później*

-Możemy pogadać?-Zayn wszedł do mojej sypialni, którą właśnie doprowadzałam do normalnego stanu...
-Możemy... -Odpowiedziałam pochłonięta ścieleniem łóżka... -Usiądź.-Kiwnęłam głową w stronę fotela, a Zayn zajął wyznaczone miejsce i milczał.
-Co się stało?-zapytałam delikatnym tonem siadając Mu na kolanach...
-nie rozumiem, dlaczego tak bardzo przejęłaś się przyjazdem Twojego ojca... Chodzi o mnie?
-Yyy... Nie wiem... Mój ojciec jest...Jak by to powiedzieć? Nadopiekuńczy.-Przerwałam na chwilę.-A poza tym... On jest bardzo zafascynowany moim byłym. Boję się, że przyjedzie z Nim...
-I co z tego?-zapytał, a potem szukał powodu mojej reakcji... Chyba nie jest aktualnie pewny moich uczuć...- Ty Go nadal kochasz?
-Nie...-Starałam się nie zabrzmieć niepewnie.-Kocham tylko Ciebie...-Pocałowałam Go.

*Piątek wieczór*

Za godzinę mój tata powinien być na lotnisku... Mógłby jechać samochodem, ale uważa, że to za długa trasa...
Wszystko jest już gotowe. Kolacja, sypialnia... Brakuje tylko Zayn'a.

-Halo?
-Gdzie jesteś????-Zapytałam zdenerwowana słysząc Jego głos w słuchawce...
-Już jadę słoneczko! Daj mi 15 minut.-Zdyszany odpowiedział na moje pytanie... Co On rowerem popierdala, że taki zmęczony?
-Ale gdzie jesteś?!
-Właśnie...-Rozłączył się... Co się stało?

-Sam?! Jesteś gotowa?-Liam darł się przez drzwi łazienki, którą właśnie okupywałam...
-Tak, tak... Zaraz...-otarłam samotną łzę z mojego policzka. Szczerze, nawet nie wiedziałam z jakiego powodu ona się tam znalazła... Przecież nic się nie stało... Chyba...-Już wychodzę.
-dzięki!
-mój brat cmoknął mnie w policzek i wbiegł do pomieszczenia. Jakby nie było w domu innych łazienek... No fakt! Posiadamy jedynie trzy, serio nie może skorzystać z innej... -,-
Zeszłam na dół i cała nerwowa czekałam na Zayn'a... Chcę wiedzieć, czy coś się stało...

*pół godziny później*

Spóźnia się... A mój ojciec właśnie przyjechał... Stop! Czy On jest z Drake'iem*?!??...
Właśnie wchodzą na taras...
-Liam otwórz Im!-krzyknęłam do mojego brata wbiegając na górę...
-Okej!-Odpowiedział i ruszył do drzwi...

Zamknęłam się w swojej sypialni i szybko wysłałam sms'a do Zayn'a...
Nie odpisał... Zalałam się łzami...
po kilku minutach ktoś zapukał do drzwi...


-Możemy pogadać?-To Drake...





Hej myszki! :* Przepraszam, że tak długo czekaliście na ten rozdział, ale mam nadzieję, że się spodoba i będziecie chcieli czytać dalej.
Drake pojawia się już tutaj, ponieważ trochę zamiesza w życiu Sam i Zayn'a... Czekacie na ciąg dalszy? Mam nadzieje, że tak. :P
Liczę na dużo waszych komentarzy i  opinii.
Kocham was i do zobaczenia za niedługo! :* 

czwartek, 5 czerwca 2014

Zapraszam!!!

Blog przyjaciółki. Zaczyna pisać i idzie jej świetnie. Sprawdźcie! <3
Ja kocham ten tekst! <3

http://love-is-blind-liam-payne.blogspot.com/?m=1