poniedziałek, 14 lipca 2014

Closer rozdział 12



-Zabierz mnie stąd...-wyszeptałam i spojrzałam w Jego oczy. Przypomniało mi się w tym momencie to co się stało tej nocy... Nie mogę Mu o tym powiedzieć... Nie mogę...
-Już dobrze, kochanie.-oplótł swoim ramieniem moją talię i wszedł ze mną do domu. Kazałam zaczekać Mu na dole, bo bałam się, że jak wejdzie ze mną do mojej sypialni zobaczy tam Drake'a...
Wbiegłam po schodach i po chwili znalazłam się w moim pokoju. Oby nie było w nim tego palanta...
Otwarłam drzwi i wbiegłam do środka. Nie ma Go! Cudownie!
Zaczęłam zbierać swoje rzeczy, których nie było wcale tak dużo, przecież jestem tu od dwóch dni... I o dwa za dużo!

Była już prawie gotowa, gdy usłyszałam jakieś krzyki na dole, ale nie było to coś w stylu wołania o pomoc, a raczej kłótnia. Co się dzieje?
biegłam do salonu i zobaczyłam Drake'a i Zayn'a okładających się pięściami...

-Co Wy robicie?!-wydarłam się stając na przeciwko Nich. Nawet mnie nie usłyszeli...-Stop!!! Przestańcie!-Ooo! Udało się... :)
-Sam...-Zayn chciał coś powiedzieć. Podszedł powoli do mnie, ale na bezpieczną odległość i spojrzał mi w oczy. Nie chciałam słuchać teraz Jego tłumaczenia. Miałam ochotę wrócić do swojego pokoju i zalać się łzami. Skąd mogę wiedzieć, że Drake nie wygadała się Malik'owi?
-Nie chcę tego słuchać...-odwróciłam się i ruszyłam z powrotem na górę... Bałam się, że Zayn już wie...

Spakowałam się do końca i bez słowa zeszłam z walizką na dół. Drake siedział w kuchni, a Zayn'a nie było... Zniknął. Nie siedział w salonie na kanapie, ani nie czekał na mnie w hall'u, po prostu zostawił mnie tu...

Moje oczy momentalnie się zeszkliły.
Bez słowa pokonałam trzy ostatnie stopnie i znalazłam się w hall'u, założyłam buty i ciągnąc za sobą walizkę-wyszłam. Rozejrzałam się jeszcze ostatni raz z nadzieją, że Zayn stoi przy swoim samochodzie i czeka... Nie. Nie czeka, nie stoi przy swoim aucie i... nie kocha mnie?
Wsiadłam do swojego samochodu po włożeniu walizki do bagażnika. Wracam do domu i raz na zawsze wbijam sobie do głowy, że to nie była prawdziwa miłość... że to tylko przelotny romans z byłym szefem... Bez zobowiązań i bez uczuć.
Teoretycznie można by powiedzieć, że teraz wszystko się skończyło, ale nie. To był dopiero początek...

*rano*

Wczoraj się na prawdę upiłam... Dziś będzie porządny kac.
Obudziłam się na kanapie w salonie z obolałą głową. Ooo! Zaczyna się... Lekko próbowałam się podnieść, żeby za chwilę móc wstać. Udało się! Po wielkim podnoszeniu się wstałam! Sukces!
Zwlekając swoje ciało z kanapy zahaczyłam jeszcze o stolik i strąciłam z niego szklankę, która rozsypała się w drobny mak powodując w mojej głowie coś strasznego...
-Kurwa mać!-Krzyknęłam.
Echo rozniosło się po domu, a ja olewając szkło leżące na panelach ruszyłam do łazienki.
Jakoś doprowadzę się do lepszego stanu i zadzwonię do Liam'a. On może mi jakoś pomóc. Na pewno rozmawiał z... Sam!!! Stop! Z nikim nie rozmawiał, ten facet już nie istnieje...
Ale skoro Go juz nie ma, to dlaczego wciąż o Nim myślę? Przypominam sobie te wszystkie wspólne chwile, kiedy siedzieliśmy razem pod kocem, wtuleni w siebie... Szczęśliwi... Kiedy Zayn stawał na przeciwko mnie i całował moje czoło, kiedy był przy mnie, kiedy mnie kochał...
 Rzuciłam się na podłogę. Zalana łzami chciałam sięgnąć po kawałem szkła i przejechać nim kilka razy po mojej ręce. Nie zdążyłam. Ktoś, kto ma klucze do mojego domu przekręcił zamek w drzwiach. Mógł to być jedynie Liam... lub Zayn...
Liam!

-Co się stało?!-Rzucił się od razu w moją stronę i odepchnął szkło ode mnie, a było blisko...
Nic nie odpowiedziałam. Wtuliłam się w Jego tors i płakałam... Objął mnie i szeptał klasycznie "wszystko będzie dobrze..." Szkoda, że kurwa nie jest, i nie będzie!
-Sam. Mów co się dzieje!-rozkazał patrząc mi w oczy.
-Zayn... To koniec. On mnie zostawił... Samą. Odjechał, kiedy Go potrzebowałam. Nic nie powiedział...-łzy coraz szybciej płynęły po moim policzku... Patrzałam w oczy mojego brata, a On coraz bardziej się wkurzał. Z każdym kolejnym zdaniem wypowiadanym przeze mnie był bardziej denerwowany... Tak jakby miał zaraz powiedzieć:
-Zabiję gnoja!-Ooo! Właśnie to. Szybko wstał podnosząc mnie przy okazji i wyjął z kieszeni telefon.
-Co Ty robisz?-Zapytałam od razu zatrzymując łzy.
-Zostań tu... Za niedługo wrócę.-zlekceważył moje pytanie, cmoknął mnie w czoło i wyszedł...
Teraz znowu jestem sama, ale moja głowa... Jest aktualnie pełna najczarniejszych scenariuszy. Liam był zawsze gotowy zrobić dla mnie wszystko, ale co On teraz wymyślił?!
Muszę coś zrobić, ale co?

*Oczami Liam'a*

Zranił Ją po raz kolejny... Ale już ostatni!
Zaparkowałem przed domem Malik'a i wysiadłem nerwowo z auta. Idąc w stronę Jego domu kilka razu dzwonił mój telefon. To Sam... Nie odbieram, teraz nie.
Wszedłem do środka bez krępacji. Drzwi były jak zwykle otwarte.
Zayn stanął jak wryty na środku hall'u z rękawicami bokserskimi na rękach.
-Ej! ej! Ej! Co jest?!-zapytał lekko wkurzony tym, że w ogóle mnie widzi...
-Dobrze wiesz!-już chciałem zasadzić Mu gonga w łeb, ale zrezygnowałem zważając na fakt, że jest po treningu...
-Wyjaśnij!
-Sam... Zostawiłeś Ją!-darłem się na Niego, a On z każdym zdaniem robił się coraz bardziej przybity...
-Wiesz dlaczego!?? Wiesz?!? Powiedziała Ci?!?-odpowiedział krzykiem.-Ona spała ze swoim byłym!...



Mamy next! Mam nadzieję, że było warto tyle czekać. :P Czekam na Wasze komentarze i opinie i informuję, że następny rozdział już niedługo! :*

5 komentarzy:

  1. OMG, genialny, dawaj mi tu zaraz next! <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne! Całkiem ciekawy obrót zdarzeń ;* Pardzo mi się podoba i oczywiście czekam na next ;) Weny życzę ♥
    http://love-is-blind-liam-payne.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. OMG -ZAJEBISTY -jak zawsze <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak zwykle jest genialny!!! ♥ Ale ty... musiałam przerwać w takim momencie ?? :(
    Weny życzę do następnego :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Boskiii!!! Dawaj szybko NEXT!!! <3 :**************** :)

    OdpowiedzUsuń